Komunikatory, które ułatwiają komunikację wewnętrzną w firmie – krótki przegląd
Od ponad roku firmowe konferencje, warsztaty, szkolenia, ale też codzienne spotkania zespołów odbywają się niemal wyłącznie w formule on-line. Międzynarodowy biznes miał bardzo mało czasu, by przyzwyczaić się do nowej sytuacji, a przede wszystkim przygotować odpowiednie ku temu technologiczne zaplecze. Czy zdaliśmy ten egzamin? Cóż, póki co większość przedsiębiorstw, w tym firmy takie jak nasza, nadal działa – nie straciliśmy ze sobą kontaktu, potrafimy się zorganizować, odbywamy spotkania z klientami, szkolimy się. To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie komunikatory internetowe, które dołączyły do ścisłej czołówki narzędzi naszej codziennej pracy. Powiedzieć, że bez nich ani rusz, to jakby nic nie powiedzieć.
Slack
Zaczynamy od Slack’a, gdyż jest to narzędzie najchętniej używane w Da Vinci Studio. Lubimy jego przyjazny interfejs, cenimy go za możliwość tworzenia wielu zupełnie różnych kanałów (zarówno publicznych, jak i prywatnych). Nade wszystko jednak odpowiada nam jego uniwersalność, gdyż załatwia on nam zarówno kwestię rozmów głosowych, czy konferencji wideo, jak i dzielenie się plikami. Poza tym, że służy do komunikacji, Slack sam w sobie jest doskonale skomunikowany. Można powiązać go z wieloma użytecznymi aplikacjami, takimi jak Office 365 czy Google Drive. ). Co istotne, jest to niezwykle uporządkowane i przejrzyste narzędzie, w którym naprawdę trudno się pogubić. Problemem dla niektórych użytkowników może być jedynie brak polskiej wersji, ale my jakoś sobie bez tego radzimy.
Ryver
Ryver jest aplikacją mniej popularną od Slacka, a jednak bardzo do niego podobną. Znamy takich, którzy uważają, że pod pewnymi względami może przewyższać swojego słynnego „kolegę po fachu”. Tym, co faktycznie może skłaniać do takiego stwierdzenia, jest nielimitowana przestrzeń dyskową. To naprawdę duża rzecz – zwłaszcza dziś, kiedy magazynowanie danych i dzielenie się nimi stanowi poważną część codziennej pracy większości firm. Podobnie jak Slack, Ryver umożliwia prowadzenie rozmów zarówno w formie tekstowej i audio, jak i wideo. Użytkownicy mają dostęp do całej historii rozmów, a w wyszukiwaniu konkretnych wątków pomaga wyszukiwarka. Z aplikacji mogą korzystać użytkownicy systemów: Windows, iOS, Android, Mac i Linux, iOS czy Android. Czy wśród tej słodyczy znajdzie się jakaś łyżka dziegciu? Oczywiście! Interfejs Ryvera jest zdecydowanie mniej przyjazny niż ten zastosowany we Slacku, co sprawia, że dla wielu osób ma on dość wysoki próg wejścia.
Skype
Stary dobry Skype – od lat służy nam do przeprowadzania rozmów audio i wideo (tekstowo też się da). Użytkownicy na całym świecie przyzwyczaili się do jego nieskomplikowanej obsługi, możliwości wykonywania połączeń telefonicznych, wysyłania SMS-ów i nagrywania konwersacji. Trudno jednak polecić go do pracy w firmie – zwłaszcza tej większej. Organizacja wideokonferencji czy wymiana danymi nie są funkcjami, dla których zwykle rekomenduje się poczciwego Skype’a. Poleca się go przede wszystkim do przeprowadzania rozmów w niewielkim gronie. Świetnie sprawdza się również w przypadku lekcji czy korepetycji.
Microsoft Teams
Jeśli rozmawiamy o biznesie i jego potrzebach, to w tej dziedzinie o wiele lepiej sprawdza się Microsoft Teams. W kategorii dopuszczalnej liczby rozmówców jest to bardzo mocny zawodnik. Jedna grupa może liczyć od 10 do 10 000 uczestników! Spotkania i konferencje w licznym gronie stają się łatwiejsze dzięki funkcji zgłaszania się za pomocą symbolu podniesionej ręki. Pozwala to na zaprowadzenie dyscypliny podczas wyjątkowo ożywionych debat. Jedną z największych zalet jest możliwość dzielenia ekranu ze współuczestnikami spotkania. Dzięki temu mamy szansę poczuć chociaż namiastkę zespołowej pracy w biurze.
Zoom
Last but not least, Zoom – aplikacja, która chyba najbardziej skorzystała na panującej obecnie sytuacji. Od początku pandemii zdeklasował on zarówno Google’a, Skype’a, jak i Facebooka! W czwartym kwartale 2020 r. firma Zoom Technologies zanotował 882 mln dolarów przychodu, co oznacza czterokrotne przebicie wyników za ten sam okres w roku poprzednim! W czym tkwi sekret tego sukcesu, skoro Zoom oferuje właściwie te same możliwości, co wymienione wcześniej aplikacje? Możemy przeprowadzać za jego pośrednictwem wideokonferencje, spotkania, czy rozmowy w mniejszych gronach. Możemy dzielić ekran z innymi uczestnikami, a moderator ma władzę udzielania głosu tym, którzy się zgodzili i wyciszania niekulturalnych. Co jeszcze? Cóż, sukces Zooma nie jest wynikiem jego kosmicznej wielofunkcyjności, ale skupienia na jednej, najważniejszej funkcji i doprowadzenia jej niemal do perfekcji. Chodzi oczywiście o przeprowadzanie wideokonferencji, w których Zoom wydaje się obecnie najlepszy. Co więcej, jest to aplikacja, która działa wtedy, kiedy inne wysiadają. Poważnie! Wersja darmowa umożliwia spotkanie w gronie liczącym maksymalnie 100 osób bez możliwości nagrywania (za tę przyjemność trzeba zapłacić). Zoom działa na Androidzie, Windowsie, iOS-ie, macOS-ie oraz w przeglądarce internetowej.
Era komunikatora
Wyjątkowa sytuacja, nawet ta najcięższa, bywa często motorem do powstawania rzeczy nowych, lepszych, nierzadko wielkich i przełomowych. Doświadczenie wyniesione z ostatniego roku każe sądzić, że w kwestii aplikacji umożliwiających kontakt i swobodną pracę niezależnie od miejsca pobytu powiedziano ledwie kilka pierwszych słów.
Nie wiemy, jak będzie wyglądał świat po pandemii i kiedy to „popandemie” nastąpi. Możemy być natomiast pewni, że „homeoffice” na zawsze wyszedł z kategorii egzotycznych, niekoniecznie mile widzianych trybów pracy. Nauczyliśmy się wykonywać obowiązki z domu, zaufaliśmy w tej materii sobie i swoim współpracownikom. Tymczasem Komunikatory będą się rozwijały w przyspieszonym tempie dając nam coraz więcej swobody i zmniejszając ten coraz mniejszy świat.